VULCAN [V]: Czym, według Pana, Wasza szkoła różni się od innych?
Tomasz Łukawski [TŁ]: Nie wydaje mi się, żeby nasza szkoła aż tak bardzo odróżniała się od innych polskich szkół. W poprzednim roku nawet uśmiałem się, jak w mediach usłyszałem reportaż, że jesteśmy „szkołą, do której nie trzeba chodzić”. Otóż nic z tych rzeczy! Fajerwerków również nie będzie. Technologia w naszej placówce jest „w tle” procesu edukacyjnego. Różni nas to, iż wszyscy nauczyciele posługują się nią na co dzień. W każdej sali jest tablica interaktywna oraz laptop na biurku nauczyciela. Internet dostarczany światłowodem o przepustowości do 300 Mb/s jest rozprowadzony poprzez trzystrefową sieć Wi-Fi. Posiadamy kilka mobilnych pracowni komputerowych z laptopami oraz około stu tabletów. Uczniowie jednej wybranej klasy w ramach pilotażu otrzymali szkolne tablety do domu.
Uczniowie już od klasy pierwszej są uczeni kodowania oraz mają możliwość wzięcia udziału w zajęciach robotyki. Wszyscy uczniowie oraz nauczyciele korzystają z SharePointa, Skype’a oraz Office 365, który jest głównym filarem wspierającym pracę dydaktyczną. Organizację i zarządzanie opieramy na produktach VULCAN Optivum. Komputery wspierają pomoc psychologiczno-pedagogiczną w terapiach Biofeedback i Johanssena. I wreszcie podstawa to dziennik elektroniczny UONET+ jako jedyna forma prowadzenia dokumentacji szkolnej. Od kilku lat nie mamy dziennika papierowego.
[V]: Wasza szkoła została wyróżniona w prestiżowym międzynarodowym konkursie Microsoft in Education. Jak to się stało, że wzięła w nim udział i kto stoi za tym sukcesem?
[TŁ]: Po części odpowiedziałem przed chwilą na to pytanie, gdyż zostaliśmy docenieni za całokształt systemowego wdrożenia technologii w placówce i otrzymaliśmy tytuł Microsoft Showcases School. Faktycznie tylko kilkadziesiąt szkół na świecie posiada taki szyld. Ale przede wszystkim to metody pracy oparte na technologii, wykorzystujące aplikacje komputerowe, Office 365, szkolenia kadry, które prowadziłem osobiście z metodyki TIK i budowanie projektów interdyscyplinarnych w oparciu o kompetencje 21. wieku przesądziły o tym, że w dniach 28 – 30 kwietnia 2015 roku prezentowałem dorobek naszej szkoły w siedzibie Microsoft w Redmont w USA na ogólnoświatowym forum innowacyjnych edukatorów.
[V]: Dlaczego Pan, jako dyrektor, zainteresował się nowymi technologiami i wprowadził je do swojej szkoły?
[TŁ]: Jestem nauczycielem informatyki oraz zajęć komputerowych. Od 2000 roku zawsze byłem szkolnym koordynatorem TI, budowałem projekty informatyzujące placówki szkolne oraz je wdrażałem, szkoliłem nauczycieli w samodzielnych projektach oraz ogólnopolskich. Od 2010 roku jestem pierwszym dyrektorem Szkoły Podstawowej Nr 3 w Ząbkach i pozwoliło mi to na zrealizowanie wizji szkoły, o której zawsze myślałem. Nie jest to ukończona wizja – jest jeszcze wiele do zrealizowania.
[V]: Jak „zarazić” pasją do nowych technologii zatrudnionych nauczycieli?
[TŁ]: To chyba najtrudniejsze. Przeważnie jest tak, że nauczyciele chcą używać technologii, lecz mają mnóstwo obaw i lęków. Nie zawsze wiedzą, jak ją zastosować i nie widzą często zasadności jej stosowania. Wydaje mi się, że rolą moją czy koordynatora TI w innych szkołach jest pokazywanie dobrych praktyk oraz zalet. Szkolenia, które prowadzę dla nauczycieli często polegają na wsparciu tworzenia scenariuszy lekcji np. przyrody czy historii z użyciem TIK. Zapraszam do naszej szkoły edukatorów z innych instytucji, którzy nas szkolą. W poprzednim roku zostaliśmy objęci cyklem szkoleń i wdrożeń przez firmą Microsoft, a teraz tworzę siatkę liderów z moich najaktywniejszych nauczycieli, którzy wymieniają się doświadczeniami z radą pedagogiczną i szkolą siebie wzajemnie. Najważniejsze to miła atmosfera i chęć uczestnictwa w realizowanym wspólnie projekcie.
[V]: W jaki sposób nowe rozwiązania technologiczne ułatwiają pracę Panu i nauczycielom, a uczniom naukę i funkcjonowanie w szkole?
[TŁ]: To bardzo szeroki zakres od zarządzania placówką, które głównie opieramy na produktach firmy VULCAN – Złoty abonament OPTIVUM, czyli księgowość, kadry, płace, inwentarz i MOL w bibliotece z czytnikami kodów kreskowych, sekretariat na wspólnej bazie danych z dziennikiem elektronicznym UONET+, zastępstwa itd. W sekretariacie używamy udostępnianych kalendarzy z Office 365 oraz Outlooka, gdzie wszyscy nauczyciele mają konta Office 365 w domenie szkoły. Ja oraz moi wicedyrektorzy mamy zsynchronizowane kalendarze z telefonami komórkowymi. Wszyscy uczniowie, jak i nauczyciele posiadają konta w Office 365, gdzie mają darmowy dostęp do wirtualnego dysku OneDrive, aplikacji Office 2013, kalendarzy, Skype’a dla firm (dawny LYNC) i przede wszystkim portalu SharePoint, który służy jako portal społecznościowy i np. w moim przypadku portal prac domowych i zasobów udostępnianych uczniom. Uczniowie kodują w portalu CODE. ORG, tworzą udostępniane online prezentacje w SWAY.COM oraz PowerPoint „w chmurze obliczeniowej” na wspólnym pliku. Używamy programu OneNote, Office MIX. Uczniowie używają kalendarzy, aby umawiać się na wideokonferencje i wspólnie, siedząc w swoich domach, odrabiają prace domowe…
[V]: Wprowadzenie nowych technologii to duże wyzwanie. Jakie podpowiedzi dotycząca zarządzania zmianą ma Pan dla tych dyrektorów, którzy stoją przed tym wyzwaniem?
[TŁ]: Starać się tworzyć „uczącą się organizację” posiadającą wspólną wizję, tak aby pracownicy utożsamiali się z celami placówki. Projekty interdyscyplinarne budują poczucie przynależności. Po drugie – nie być tylko menedżerem jak to teraz modne, gdyż często sprowadza się to tylko do pełnienia funkcji kierowniczej w szkole. Odsyłam do jakiejkolwiek lektury o przywództwie w organizacji, o relacjach międzyludzkich, o „leadership”. Umiejętne łączenie funkcji menedżerskich z dyrektorem jako pierwszym nauczycielem (head teacher) wydaje mi się nurtem, o jakim powinno się mówić na kursach dla dyrektorów placówek oświatowych. W Polsce jest wiele osób nadal zafascynowanych menedżerowaniem, a ja proponuję być po prostu couchem, tutorem czy edukatorem uczniów i nauczycieli.
[V]: Czy takie narzędzia, jak na przykład elektroniczny dziennik ułatwiają komunikację na linii szkoła-uczeń-rodzice, a jeśli tak, to dlaczego i w jaki sposób?
[TŁ]: Jak najbardziej. Dzisiejsi rodzice są zapracowani, zagonieni. Poczta elektroniczna stała się powszechna, a dziennik elektroniczny jest jeszcze bardziej wygodnym narzędziem komunikacji niż poczta, gdyż po zalogowaniu do niego i sprawdzeniu postępów czy frekwencji dziecka można od razu bez przełączania się do innej aplikacji wysłać zapytanie do wychowawcy czy nawet usprawiedliwić nieobecność, o ile w statucie szkoły sobie na to pozwolimy. W naszej szkole wdrożyliśmy dziennik UONET +, który działa również na smartfonach, tabletach i telefonach komórkowych, więc rodzice mają wgląd w postępy dziecka – wystarczy sięgnąć do kieszeni marynarki czy torebki.
[V]: Jakie realne korzyści ma dyrekcja szkoły, nauczyciele i uczniowie oraz ich rodzice z korzystania z najnowszych technologii?
[TŁ]: Uczniowie są bardziej zaangażowani w procesy edukacyjne, a nauczyciele czynią swoje zajęcia bardziej atrakcyjnymi. Nie zapominajmy, że w założeniach neurodydaktyki mówi się o ilości powtórzeń. Jeśli będziemy różnicować metody pracy, to ilość powtórzeń prowadząca do realizacji danego celu edukacyjnego nie będzie nużąca dla ucznia. Nauczyciele nie są zagrożeni syndromem wypalenia zawodowego, jeśli stosują nowinki techniczne i rozwijają się jako edukatorzy. Rodzice mają zapewniony wysoki standard nauczania wychodzący naprzeciw tzw. kompetencjom XXI wieku, gdzie np. umiejętność krytycznego myślenia, rozwiązywania problemów, budowania wiedzy i wiązania jej z praktyką szeroko pojmowane procesy i relacje interpersonalne stawiane są wyżej niż cele w tradycyjnym systemie nauczania. Dyrektor jest beneficjentem korzyści wszystkich grup wymienionych wcześniej, ale przede wszystkim ma usprawniony system zarządzania.
[V]: Jakie różnice widzi Pan pomiędzy nowoczesną, zaawansowaną technologicznie szkołą a tą "papierową" sprzed lat? I czy, według Pana, jest możliwe obecnie funkcjonowanie szkoły bez technologii?
[TŁ]: Bardzo ciekawą myśl usłyszałem niedawno na Digital University na SGH – mianowicie mówiono tam, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że następna rewolucja technologiczna już się zaczęła. Rozpoczęły ją koncerny wytwarzające produkty, które z założenia są podłączone do sieci. Uważa się, że tak jak niegdyś przełomem cywilizacyjnym było założenie, że elektryczność będzie już zawsze i zaczęto produkować takie urządzenia. Teraz firmy produkują urządzenia zakładające, iż Internet jest już wszędzie i jest ogólnodostępny nazywając sieć Internet of Everything (Internetem Wszechrzeczy). Szkoła ma przygotowywać dzieci na przyszłość, nauczyciele powinni być konserwatywni w wymaganiach, a liberalni w metodach i formach pracy. Myślę, że prawda jest gdzieś pośrodku, lecz powinniśmy być futurystami.
[V]: Dziękujemy za rozmowę.
[TŁ]: Dziękuję.