Dla wielu z Was ferie zimowe trwają już w najlepsze.
O porannym wstawaniu do szkoły pewnie dawno zdążyliście zapomnieć, a zamiast planu lekcji macie przed sobą ocean wolnego czasu.
Jeśli nie macie zaplanowanych wyjazdów na ferie – nic nie szkodzi. W swoim miejscu zamieszkania też możecie spędzić je w ciekawy i zabawny sposób. Pogoda coraz bardziej zaczyna przypominać zimową i zaprasza do zabawy poza domem. Grunt to unikanie niepotrzebnego ryzyka
i zabawa „z głową”.
Dziś na blogu podpowiadamy, jak spędzić bezpieczne ferie w mieście.
Ślizgawki to jedna z ulubionych zimowych zabaw, która od dziesięcioleci nikomu się jeszcze nie znudziła. Kiedy „złapie mróz” teoretycznie ślizgać można się dosłownie wszędzie – na chodnikach czy zamarzniętych akwenach. Wchodzicie do parku i widzicie, że ulubiony staw przez noc zamienił się w wymarzone lodowisko? Spokojnie! Beztroskie wbieganie na lód może kosztować życie, a z pozoru gruba warstwa lodu, często w praktyce jest zbyt krucha i delikatna, by utrzymać Wasz ciężar. Aby dobrze ugruntować lodową warstwę potrzeba temperatury nie niższej niż -10 stopni, utrzymującej się przez kilka dni, a i to nie daje Wam gwarancji, że lód jest w pełni bezpieczny. Najbezpieczniej jest ślizgać się tylko w wyznaczonych do tego celu miejscach. Na specjalnie wyznaczonym lodowisku z pewnością nie spotka Was żadna przykra niespodzianka, a dodatkowo możecie wypożyczyć łyżwy, jeśli nie posiadacie własnych.
Gdy temperatura powietrza wynosi nieco poniżej zera, a słońce przygrzewa, śnieg leżący na dachu zaczyna się topić i powstaje sopel. Nawisy lodu zwisające z gałęzi, parapetów, dachów i gzymsów są bardzo malownicze, ale potrafią być też niebezpieczne. Przecież sopel to nic innego jak, nierzadko spora, warstwa lodu, w dodatku wyposażona w zakończenie przypominające ostrze. Jeśli taki sopel oderwie się z dachu i spadnie z dużej wysokości na Waszą głowę – może zaboleć. Pamiętajcie, im większy sopel, tym większa szkodę może Wam wyrządzić! Dlatego radzimy – podziwiajcie piękno sopli z daleka, ale unikajcie przechodzenia i przebiegania pod nimi! Zabawa w strącanie lodowych nawisów to również kiepski i bardzo niebezpieczny pomysł.
Czy może być coś bardziej beztroskiego niż zabawa w śnieżki? Może! Jeśli przy ich lepieniu upewnicie się, że zawierają wyłącznie lekki, biały puch, z pewnością wszyscy wyjdą z zabawy bez szwanku. A przecież śnieżki lepi się w pośpiechu, by jak najszybciej rozpocząć obronę przed śnieżnym ostrzałem kolegów. Mimo wszystko prosimy: postarajcie się poświęcić im chwile uwagi. Jeśli w białej kulce, która za moment poszybuje w stronę towarzysza zabawy zapląta się kamień, patyk albo szkło zabawa może skończyć się wizytą na pogotowiu. Unikajcie tez celowania w głowę – to delikatna część ciała i nie warto narażać jej na uderzenia.
Gdy miasto pokrywa się białym puchem swój przychodzi czas na leżące cały rok w piwnicach sanki. Nawet niewielka warstwa śniegu wystarczy, by cieszyć się beztroskim zjeżdżaniem z okolicznych górek i pagórków. Jeśli trasa Waszego zjazdu kończy się w bezpiecznym miejscu - z dala od ruchu samochodowego – to znakomicie. Natomiast, jeśli ulubiona górka znajduje się w pobliżu ruchliwych dróg lub torów, natychmiast poszukajcie innej! Pamiętajcie – poruszający się po oblodzonej jezdni samochód ma bardzo długą drogę hamowania i nigdy nie zatrzyma się w miejscu, nawet przy błyskawicznej reakcji kierowcy. Bądźcie tego świadomi nie tylko podczas wyboru miejsca na saneczkowe zjazdy, ale też w trakcie przechodzenia przez przejścia dla pieszych. Stanowczo odradzamy Wam również, na szczęście coraz mniej popularną, zabawę w kulig za samochodem. Pomijają wątpliwą przyjemność wdychania spalin, ona również nie należy do bezpiecznych!
Mamy nadzieję, że zamieszczone w naszym wpisie rady pomogą Wam spędzić beztroskie i bezpieczne dwa tygodnie zimowych wakacji. Życzymy Wam odpoczynku i doskonałej zabawy!