Wyobraźmy sobie przyszłość. Blog

Nastolatek w nowej szkole

xVULCAN , 2019-08-30

Koniec wakacji to dla wielu uczniów początek przygody w zupełnie nowej placówce. Rozpoczęcie nauki w liceach, technikach i szkołach branżowych przez tzw. „podwójny rocznik” już od dłuższego czasu budzi wiele emocji. Czy uczniowie się pomieszczą? Czy szkoły są gotowe na ich przyjęcie i „dwutorowy” sposób nauczania – absolwenci gimnazjów spędzą w liceum trzy lata, uczniowie po „podstawówkach” – cztery.

W tym gąszczu pytań i wątpliwości nie wolno nam zapomnieć, że już sama zmiana szkoły i przejście z jednego etapu edukacyjnego na drugi jest dla młodych ludzi sporym wyzwaniem, niezależnie od towarzyszących im reform i wyzwań związanych z naborami.
Dlatego, dziś na blogu podpowiadamy, jak pomóc dziecku odnaleźć się w nowej, szkolnej rzeczywistości.

Idzie nowe…

Za naszym dzieckiem niełatwy czas naborów. Rekrutacji zawsze towarzyszy sporo emocji: jaką szkołę wybrać, czy wystarczy mi punktów, co chcę robić w przyszłości, jaki oddział wybrać? Niezależnie od tego, gdzie finalnie będzie uczyć się nasza pociecha, od 1 września rozpocznie kolejny etap edukacji. Zmian będzie sporo. Po pierwsze – co oczywiste – nowy budynek.
Tu zwłaszcza absolwenci podstawówek, którzy przez 8 ostatnich lat zdążyli nauczyć się topografii swoich dotychczasowych szkół na pamięć, będą początkowo gubić się w labiryntach nowej placówki.
Jeśli Wasze dziecko miało okazję odwiedzić swoją szkołę podczas „drzwi otwartych” mogło już pobieżnie zorientować się w układzie budynku i rozkładzie pomieszczeń.
Jeśli nie, warto by ze znajomymi złożyło wizytę w przyszłej szkole i trochę się w niej rozejrzało. Gdy pojawią się trudności ze znalezieniem drogi w trakcie roku szkolnego zawsze warto poprosić o pomoc starsze koleżanki i kolegów.

Doroślej, znaczy bardziej odpowiedzialnie

Nowy budynek to dopiero początek zmian, bo nowi będą także nauczyciele i wychowawca. Dla wielu uczniów, po raz pierwszy przekraczających progi liceum, technikum lub szkoły branżowej sporym zaskoczeniem jest zmiana podejścia kadry.
Wszak to już nie dzieci, a młodzież. Wielu nauczycieli stara się traktować swoich podopiecznych bardziej partnersko, mniej kontroluje, nie zagląda do tego, co po lekcji zostało w zeszytach.
Taka doza zaufania i „dorosłe traktowanie” oczywiście większości młodzieży bardzo się podoba, ale duża porcja swobody działa w obie strony. To, że nikt co chwilę nie mówi dziecku „sprawdzam” nie oznacza, że oto nastały czasy słodkiego lenistwa. Nauki będzie sporo, a braki w zeszytach, nieprzeczytane rozdziały i spowodowane wagarami absencje szybko wyjdą na światło dzienne podczas najbliższego testu lub sprawdzianu. Nie warto! Dobrze jest zawczasu porozmawiać z dzieckiem i przedyskutować z nim sposób bardziej samodzielnego uczenia się i organizowania

Przybywa pokus

Młodzi ludzie rozpoczynający naukę w szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych często we własnym mniemaniu są już „zupełnie dorośli”. To przekłada się nie tylko na samodzielne dotarcie do szkoły i powrót z niej, ale i czas spędzany poza domem.
Chcą częściej wychodzić, później wracać. Swoją niezależność wyrażać nietypowym strojem i makijażem, na które w szkołach ponadpodstawowych kadra znacznie częściej jest skłonna „przymykać oko”.
Jest również bardziej niż pewne, że nasze pociechy będą chciały częściej bywać na imprezach, a na nich pojawić się mogą różnego rodzaju używki.
Wszystko to sprawia, że w wielu domach rozpoczyna się bardzo niespokojny czas – kłótnie, awantury, dyskusje i wzajemne zarzucanie sobie braku zaufania zdecydowanie nie rozwiążą sprawy.
Szczera rozmowa, przedyskutowanie wzajemnych racji i obaw oraz stworzenie własnego domowego „kodeksu” rzeczy dozwolonych i zakazanych znacznie ułatwi Wam codzienne funkcjonowanie, a przy okazji uczuli dziecko na wiele spraw, których lepiej nie bagatelizować.

Gdy chwieje się poczucie bezpieczeństwa

Z jednej strony młody człowiek często i głośno mówi o swojej dorosłości i potrzebie swobody. Z drugiej – zmaga się z trudnym czasem szukania samego siebie, odnajdywania swojego miejsca w grupie, a wszystko to z szalejącą burzą hormonów w tle.
Do tego stres związany z nowymi i znacznie trudniejszymi wymaganiami edukacyjnymi i widmo matury, które majaczy na horyzoncie przez wszystkie lata nauki. To sprawia, że dziecko w nadchodzących dniach i tygodniach będzie Was potrzebowało bardziej niż kiedykolwiek!
Bądźcie i słuchajcie! Razem łatwiej rozwiązać wszystkie problemy. Sięgnijcie pamięcią do czasów, kiedy sami mieliście po 15 – 16 lat i głowę huczącą od nadmiaru myśli. Nie zawsze bywało lekko, prawda?

xNapisz do autora Polub nas na Facebooku

Tagi

# nabór do szkół i przedszkoli, # psychologia, # wakacje

Komentarze

Dodaj komentarz:

Twój nick:  
Wyślij

Napisz do autora

×
Podaj temat wiadomości
Podaj prawidłowy adres email
Wpisz treść wiadomości
Dziękujemy. Twoja wiadomość została wysłana.
Anuluj × Wyślij
x x x