Placówka edukacyjna i dom rodzinny. Rodzice i nauczyciele. Opiekunowie i wychowawcy. A pomiędzy nimi dzieci, uczniowie, wychowankowie. Od czego zależy to, czy szkoła i dom będą dwiema stronami konfliktu toczącymi bezustanną walkę o obszary wpływów, czy zgranym, działającym ze sobą zespołem – uzupełniającym się, świadomym własnych kompetencji, obowiązków i ograniczeń?
Zarówno rodzice, jak i nauczyciele oraz wychowawcy pragną dobra dziecka, które znajduje się pod ich opieką. Wszyscy oni są zainteresowani jego sukcesami, poszerzaniem przez niego wiedzy i umiejętności, a także jego dobrym funkcjonowaniem w społeczeństwie. Zależy nam na tym, by uczniowie skutecznie się komunikowali, umieli współdziałać, byli ciekawi świata, ale i wrażliwi na dobro, piękno czy potrzeby innych. Dlaczego więc mamy problem ze współpracą pomiędzy środowiskiem domowym i placówką edukacyjną?
Rodzice pewnie stwierdziliby, że wina leży po stronie nauczycieli, natomiast nauczyciele przypuszczalnie wskazaliby rodziców. I jedni, i drudzy na potwierdzenie swoich tez przytoczyliby setki przykładów. Porozumienie nie jest łatwe – brak czasu, przyjaznego miejsca spotkania, a także zmęczenie oraz stres związany z przekonaniem, że jesteśmy wrogami, a nie sojusznikami, nie sprzyjają współpracy. Jednak skuteczne i przyjazne współdziałanie jest możliwe, a przede wszystkim – potrzebne. Dla dziecka bowiem to szkoła i dom są istotnymi środowiskami dydaktyczno-wychowawczymi. Tylko określenie przez nie wspólnego kierunku i wartości zapewni harmonijny rozwój młodego człowieka.
Co więc zrobić, by umożliwić sobie rozpoczęcie i kontynuację współpracy z rodzicami naszych uczniów?
Poznaj rodziców i ich opinię na temat przyszłości dziecka; zachęć do stałych kontaktów; zapewnij, że macie wspólne cele, które łatwiej będzie realizować wspólnie.
Kontakty z rodzicami nie powinny ograniczać się jedynie do sytuacji, gdy dzieje się coś złego. Oczywiście każde trudne zachowanie ucznia powinno być pretekstem do rozmowy i wspólnego zastanowienia się nad wdrożeniem postępowania adekwatnego do sytuacji. Jednak stała współpraca to również zainteresowanie przyszłością ucznia, zauważanie pozytywnych zmian w jego zachowaniu, zapraszanie rodziców do uczestnictwa w życiu klasy.
Gdy pojawi się problem, który będziemy chcieli rozwiązać, mówmy o konkretnej sytuacji – nie uogólniajmy (np. powiedzmy: „spóźnił się na lekcje w środę i czwartek” zamiast: „on zawsze się spóźnia”), skupmy się na faktach, a nie interpretacji (powiedzmy: „popchnęła koleżankę” zamiast: „jest agresywna i złośliwa”) oraz mówmy o samym zachowaniu, nie wiążąc go z cechami charakteru (np.: „rozmawiał podczas lekcji”, a nie: „ale z niego gaduła”).
Istotne jest, aby udział w życiu klasy i szkoły brali zarówno uczniowie, jak i rodzice. Zachęćmy i jednych, i drugich do działań, które pomogą im poczuć się częścią szkolnej społeczności.
Pamiętajmy, że potrzeby mają nie tylko rodzice, ale również my – szczere rozmawianie o swoich emocjach, obawach, a także wątpliwościach pomoże nam poprawić kontakt z rodzicami.
Wiadomo, że współpraca jest możliwa tylko przy zaangażowaniu obu stron, dlatego zachęćmy rodziców uczniów do wspólnych działań. Dzięki aktywności i poczuciu, że nasz głos ma znaczenie, zmniejszy się ilość konfliktowych sytuacji.
Warto spróbować!
Źle postawione pytanie: Szkoła czy dom? Prawidłowe: Szkoła i dom czy edukacja? Współpraca rodziców i nauczycieli przeciwko złej edukacji.