Jan Zięba od 30 lat pracuje w oświacie i dla oświaty. Jest ekspertem w VULCANIE i razem z nami świętuje trzecią dekadę istnienia firmy. Fizyk z wykształcenia, informatyk z zawodu. Doświadczenie zdobywał jako pracownik Centrum Dydaktycznego Politechniki Wrocławskiej, nauczyciel fizyki i informatyki, programista, menedżer, projektant systemów informatycznych i wykładowca Studium Doskonalenia Menedżerów Oświaty. Tyle o naszym ekspercie zawodowo. Dziś w ramach cyklu „VULCAN po godzinach’” pytamy Jana Ziębę o jego pasję i to, czym lubi zajmować się w czasie wolnym.
- Dlaczego fotografia panoramiczna? W zwykłych zdjęciach zawsze mi czegoś brakowało. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem panoramę sferyczną, od razu postanowiłem, że muszę nauczyć się robić takie rzeczy. No i robię to do dziś. - „Świat jest szerszy niż zwykłe zdjęcia” to motto witryny www.zieba.wroclaw.pl, na której można oglądać Twoje prace. Panoramy mają dla mnie swój niepowtarzalny urok - pokazują lepiej to, co widzimy. W wypadku panoram wysokiej rozdzielczości, pozwalają nawet zobaczyć więcej! - Dolny Śląsk to częsty bohater Twoich zdjęć, ale są na nich też Dolomity lub panoramy z Norwegii. Jak wybierasz cele kolejnych wypraw? Dolny Śląsk jest „pod ręką”, poza tym, to chyba najbogatszy we wspaniałe, unikalne zabytki rejon Polski. Bardzo lubię góry. W Norwegii byłem 13 razy, a przerywnikiem od tych wyjazdów bywają wyjazdy w Alpy. Czasami pojawiają się Włochy - kraj wyjątkowych zabytków. Ale ostatnio Norwegia zdecydowanie wygrywa z wszystkimi innymi kierunkami. Dla mnie to najpiękniejszy kraj w Europie. - Na zdjęciach uwieczniasz wnętrza zabytków, np. drewnianych kościołów, w których zatrzymał się czas. Z drugiej strony mamy zdjęcia Doliny Baryczy z ptakami uchwyconymi w locie. To dwa różne światy? Kiedyś się na tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że tylko pozornie. W fotografowaniu najważniejsze są nie same zdjęcia, ale ich robienie. Samotne, wielogodzinne przebywanie w kilkusetletnich kościołach ma w sobie coś magicznego. Ale dokładnie tak samo można się czuć wyczekując o świcie jelenia przechadzającego się pomiędzy żurawiami na jednym z milickich stawów. Ogromna frajda z robienia zdjęć rzeczy niezwykłych łączy te pozornie różne światy. - Z której panoramy jesteś szczególnie dumny i dlaczego? Najwięcej satysfakcji dała mi panorama Kościoła Pokoju w Świdnicy. Obejrzało ją około 8 mln ludzi na całym świecie. To absolutnie unikalne wnętrze. Linki do panoramy tego kościoła nieznane mi osoby umieszczały na różnych forach, facebooku i swoich witrynach, co przyniosło jej ogromną popularność. Dostawałem setki maili od ludzi z całego świata, którym oglądanie tej panoramy sprawiło przyjemność. - Co daje Ci fotografowanie jako hobby? Z jakimi się wiąże emocjami i przeżyciami? Głównie wycisza emocje. Pozwala się oderwać od codzienności. - Można pokusić się o stwierdzenie, że panoramy przybliżają nas do rzeczywistości, pozwalają zobaczyć ją w szerszym kadrze. Zawrotną karierę robi dziś technologia związana w wirtualną rzeczywistością (VR). Jesteś jej entuzjastą? Chyba nie do końca, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że panoramy sferyczne tworzą w jakimś sensie taką wirtualną rzeczywistość. Moje panoramy także można oglądać z użyciem okularów do VR i efekt jest bardzo interesujący. Ale dla mnie panoramy to takie rozszerzenie zwykłej fotografii, raczej jednak statycznej, choć z możliwością zmiany kierunku patrzenia. Preferuję oglądanie na żywo, ponad wirtualną rzeczywistość. - Jakie obiekty będą Cię interesować w najbliższym czasie? Bardzo chciałbym mieć dostęp do wykonania panoram wspaniałej katedry w Świdnicy i kościoła w Głogówku. Na pewno w najbliższym czasie dużo czasu będę spędzał w Dolinie Baryczy - to dla mnie takie magiczne miejsce. Ale tam rzadko robię panoramy. Częściej zwykłe zdjęcia przyrody. - Dziękujemy za rozmowę!